á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Jej premierę na rynku wydawniczym obchodziliśmy niedawno – 14 marca.
Co przynosi Wiosna? Czy budzi ona do życia wszystko tak, jak przystało na tę porę roku?
Magdalena Majcher zaraz po wydaniu „Zimy” zapowiedziała, że kolejna część będzie dość nietypowa. Czy faktycznie?
Ewelina pragnie tylko jednego - zostać matką. Niestety, (...) los nie daje jej takiej możliwości. Razem z mężem decydują się na adopcję. Jednak kiedy na ich drodze pojawia się dziewięcioletni Piotruś - szczęście przysłania obawa. Chłopiec cierpi na FAS - alkoholowy zespół płodowy. Kiedy się urodził, miał ponad promil alkoholu we krwi. Chłopiec całe dzieciństwo spędził w domu dziecka.
Czy teraz znajdzie dom, którego tak potrzebuje?
Czy pragnienie miłości okaże się silniejsze niż strach?
„Wszystkie pory uczuć. Wiosna” to powieść niosąca ze sobą wiele refleksji, mnóstwo emocji i uczuć, ale również potężną dawkę wiedzy. Wiedzy, której wciąż tak niewielki ułamek naszego społeczeństwa jest świadomy.
Autorka porusza w powieści tematykę FAS czyli Alkoholowego Zespołu Płodowego, zjawisko bezpłodności, a także problematykę adopcji.
O tyle, o ile to drugie i trzecie są w jakiejś mierze społecznie znanymi zjawiskami, tak temat FAS, nadal pozostaje w niszy.
A tymczasem okazuje się, że w Polsce rodzi się więcej dzieci naznaczonych zespołem FAS aniżeli Zespołem Downa. Co szósta kobieta w wieku rozrodczym nie zdaje sobie sprawy z tego, że mała dawka (nawet ta najmniejsza) szkodzi nienarodzonemu dziecku. Prawda bowiem jest taka, że KAŻDA dawka alkoholu działa toksycznie na rozwijający się płód. Przeraża mnie fakt, że w ciągu jednego roku w naszym kraju rodzi się około tysiąca dzieci z pełnoobjawowym zespołem FAS – nie wiem czy zdajecie sobie sprawę, z tego jak to dużo?! Te dzieci z reguły rodzą się upojone alkoholem, ponieważ ich matki nawet na porodówce były pijane! Straszne, prawda? Ale taka jest prawda.
I o tym Magdalena Majcher mówi w swej powieści głośno i wyraźnie. Takich informacji nie usłyszycie w wieczornych wiadomościach! Dlaczego? No właśnie, dlaczego?! - sama sobie zadaję to pytanie. Przecież powinno być o tym głośno!
Osobiście przyznam się, że do tej pory nie zaprzątałam sobie głowy tym problemem. Mam dziecko, zdrowe dzięki Bogu, które kocham nad życie. Więcej dzieci nie planuję – nie ten wiek, nie ta sytuacja życiowa. Jednak w chwili gdy zdecydowałam się na dziecko – porzuciłam z dnia na dzień zgubny nałóg nikotynowy – z obawy o zdrowie maluszka.
Po przeczytaniu powieści „Wszystkie pory uczuć. Wiosna” zadałam sobie pytanie – dlaczego kobiety piją w ciąży? Czy są aż tak głupie? Czy nikt im nie powiedział, że ta trucizna powoduje TRWAŁE i NIEODWRACALNE zmiany w mózgu dziecka?
Część z nich jest pewnie tak uzależniona od alkoholu, że nie myśli o tym, to fakt.
Ale co z tymi, które robią sobie zielone światło dla lampki wina czy szklanki piwa...w imię "zdrowotności" lub sławetnych „ciążowych zachcianek”? Co z nimi?
Wzbiera we mnie ogromny bunt, co pewnie widać, kiedy to czytacie. Ale nic nie poradzę na to, że nie godzę się na takie postępowanie. Mam nadzieję, że teraz po lekturze tej powieści, będę odważniejsza, bardziej asertywna – i kiedy będzie trzeba zwrócę uwagę jednej, czy drugiej kobiecie na to, że skazuje swoje dziecko na kalectwo.
„Wszystkie pory uczuć. Wiosna” bardzo mocno poruszyło moje poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Ogrom emocji i uczuć jakie noszę w sobie od chwili kiedy przeczytałam ostatnią stronę, ciągle we mnie huczy i nie znajduje ujścia… Bardzo bym chciała, żeby ta książka stała się lekturą obowiązkową w szkole średniej – gdzie młodzi ludzie dopiero wchodzą w dorosłość, bo jest wówczas szansa, że choć przeczytają „bo muszą” to te przerażające fakty o FAS zostaną w ich świadomości. Może dzięki temu w przyszłości udałoby się w znacznej mierze zredukować to zjawisko. Gdyby ta wiedza (w formie powieści) była dana młodym ludziom zanim założą własne rodziny, nim urodzą dzieci… „Wszystkie pory uczuć. Wiosna” Magdaleny Majcher to historia opowiadająca również o poszukiwaniu miłości i spełnienia, wynikające zarówno z potrzeby bycia rodzicem, jak i z perspektywy pragnień każdego dziecka. Mamy okazję zobaczyć jak w wielkich bólach rodzi się miłość, zaufanie, nawyki, wiara. Ewelina i Adrian chcą dawać i brać, chcą ofiarować siebie dziecku, by poczuć pełnię życia i znaleźć swój constans. Piotruś bardzo chce mieć dom, rodziców, być kochany, szanowany, ale jego serce przepełnia strach – bo to jedyne uczucie, które zna.
Ta trójka wiele przeszła, a jeszcze więcej przed nimi.
Ich historia to dla mnie taki mały cud – który dzieje się w wielu Polskich domach, o czym świat nie ma bladego pojęcia.
Tacy ludzie – rodzice adopcyjni i dzieci adoptowane to współczesny odpowiednik „Siłaczki”. Walczą, „siłują się” z przeciwnościami losu, z trudami codzienności, uparcie dążą do pokonania niepowodzeń. Nie poddają się, chociaż bywa bardzo ciężko, robią to, co uważają za słuszne otwierając się powoli na miłość do dziecka i ucząc go zaufania. A dziecko, którego start był niezwykle trudny, z czasem zmienia swój świat, uczy się od nowa wszystkiego, tak jakby dopiero co się narodziło. A to wszystko zmierza do jednego – do szczęśliwego uśmiechu na twarzy dziecka, do małej rączki, która z ufnością złapie za dorosłą dłoń.
Cieszę się, że coraz więcej autorek poprzez swoje powieści pragnie dać polskiemu społeczeństwu coś więcej aniżeli proste czytadło – zabijające czas i nudę.
Magdalena Majcher zdecydowanie należy do tej grupy pisarek, które nie boją się podejmować trudnych tematów. Jest autorką, dla której tworzenie literatury jest równoznaczne z szerzeniem wiedzy wśród czytelników.
Z wielką żarliwością nakłaniam Was do sięgnięcia po „Wszystkie pory uczuć. Wiosna”. Przeczytajcie! A potem dajcie powieść innym lub opowiedzcie im o FAS i jego tragicznych, nieuleczalnych skutkach.
To książka - obok, której nikt nie powinien przejść obojętnie!
Za egzemplarz do recenzji, pięknie zapakowany z tulipanami, które w zimie będą przypominały mi o tym, że wiosna w końcu przyjdzie, serdecznie dziękuję Madzi Majcher oraz Wydawnictwu PASCAL.